Czy warto uczyć muzyki? Czy warto poświęcić się pasji i zawodowi pedagoga fortepianu? Jak przygotować się do koncertu, jak przygotować do tego swojego ucznia? Jak ćwiczyć by wypracować upragniony, lub oczekiwany efekt pracy przy instrumencie i jak do niej podchodzić? Nauczyciel muzyki to w pedagogice zawód szczególny, a pedagogika fortepianowa, jako część rzemiosła artystycznego to niezwykłe zadanie dla każdego muzyka - pianisty, wymagające ogromnej wiedzy, doświadczenia, i umiejętności indywidualnego dotarcia do każdego ucznia, rozbudzenia w nim ambicji, i zapału do pracy, wydobywania jego talentu i kształcenia muzycznej wrażliwości. Uczniowie i studenci fortepianu idą przecież następnie w świat, niosąc z sobą bagaż doświadczeń zdobytych przede wszystkim na, ale też i dzięki lekcjom fortepianu u swoich wszystkich pedagogów, ale też i na egzaminach, konkursach, przeglądach, pierwszych sprawdzianach artystycznej i scenicznej umiejętności. Niektórzy poświęcą się później sami działalności pedagogicznej. Po swoim niezwykłym jubileuszowym koncercie z okazji 90 urodzin, który odbył się w siedzibie NOSPR w Katowicach, 20 października 2018 Pani Prof. Lidia Grychtołówna, wybitna polska pianistka i pedagog, powiedziała nam w specjalnym wywiadzie wideo, który przeprowadził dla portalu Pressmania.pl red. Krzysztof Sitko, że kocha muzykę i gra z potrzeby serca. Jest ona jednak także od lat wybitnym pedagogiem fortepianu, którego doświadczenie w tym zakresie jest wielką przygodą z muzykującym uczniem, młodym człowiekiem, i przyszłym artystą, lub także późniejszym nauczycielem gry. W dzisiejszej części wywiadu rzeki nasza Mistrzyni opowie nam o swoich doświadczeniach i przygodach na lekcjach fortepianu, i w szkolnictwie muzycznym. Serdecznie zapraszam!
Część 7.
…właśnie o to chodzi żeby kogoś zapalić, zachęcić do grania, rozbudzić jego talent, bo dzięki temu można znacznie więcej przekazać, i nauczyć miłości do muzyki. Tylko takie uczenie gry na (jakimkolwiek) instrumencie ma w ogóle sens. I uświadomienie uczniowi tego, że ćwiczenie nie musi być siermiężną pracą a może być także radością poznawania, i odkrywania muzyki.
„Muzyk najpierw niecierpliwie czeka na zamówienie koncertu, na zlecenie lub zaproszenie, potem, gdy ono nadejdzie, cieszy się bardzo że znowu gdzieś zagra, potem zaczyna intensywnie ćwiczyć, przygotowywać repertuar, w trakcie czego, im bliżej do koncertu, tym bardziej robi się nerwowy i szarpią nim różne rozterki, potem przychodzi próba generalna gdy stres sięga zenitu, wychodzi na scenę, myśląc:
- I po co ja to sobie brałem, po co się na to zgodziłem…?
A potem, gdy już gra, cieszy się, a gdy koncert się już kończy i muzyk odnosi sukces, myśli:
- Jaka szkoda że to już koniec…“
- Była to uwaga bardzo celna, i dobrze że skorygowałam ten element jego interpretacji, bo teraz będzie to interpretował lepiej.
© +℗ Tomasz Trzciński Musikproduktion 2018. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Diese Website verwendet Cookies. Bitte lesen Sie unsere Datenschutzerklärung für Details.